poniedziałek, 30 stycznia 2012

Tułaczka bezdomnych zwierząt w Zielonej, czyli tak jest nie tylko w Żurominie

Otrzymałem dzisiaj e-maila od mojej stałej czytelniczki z Zielonej, która postanowiła napisać go do mnie po przeczytaniu mojego wpisu o kłopotliwym psie z Żuromina. Z treści korespondencji wynika, że wałęsające się psy są zmorą nie tylko naszego miasteczka, ale sytuacja ma również miejsce w mniejszych miejscowościach. Oto obszerne fragmenty tego e-maila, które zamieszczam za zgodą i prośbą czytelniczki.



"W ostatnim czasie w Zielonej wzrosła ilość agresywnych psów. (...) Jak się okazuje, tuż przy budynkach mieszkańców bloków błąkają się bezdomne psy. Powodem jest to, że ich właściciele nie mogący się nimi zająć wręcz wyrzucają je na początku wsi. Niestety, okazuje się, że są one agresywne. Gdyby tego było mało, psiaki tułają się przy samych drzwiach mieszkańców. Ostatnio nawet, lekko został zagryziony listonosz, który również ma dość zwierzęcego problemu. Kolejno, na ul. 1 Maja, pies pozostający bez opieki łapie przechodniów za kostki. Następnym przykładem jest opowieść mojego znajomego. W poniedziałek tuż koło jego posesji, z samochodu został wypchnięty duży pies. Po półgodzinnej tułaczce zginął pod kołami auta.

Nasuwają się pytania, dlaczego ludzie nie chcą przygarniać największego przyjaciela człowieka? Dlaczego Straż Miejska jest bezinteresowna w tej sprawie?
Miejmy nadzieję, że po przeczytaniu przez Państwa tych informacji o bezdomnych zwierzętach, ich los stanie się lepszy, a mieszkańcy Zielonej poczują się bezpieczniej".
Pies błąkający się tuż przy drzwiach mieszkalnych 

Z pozoru grzeczne zwierzę lecz ręki dotknąć do niego nie można

4 komentarze:

  1. Zgadza się! Problem bezdomnych psów nie jest tylko w Żurominie jak to opisuje lokalna prasa. Oby odpowiednie władze w końcu postanowiły zająć się tą sprawą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak dokładnie w innych miejscowościach też ostnieje ten problem. Choć wątpię w to że odpowiednie władze zajmą się tą sprawą. Zamiotą to pod dywan lub uznają że problemu nie ma niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. A w ogóle ktoś się zastanowił skąd ten problem się wziął? No to ja może powiem. Od nieodpowiedzialnych ludzi, żyjących chwilą i zachcianką. Pies jak każde zwierze to nie rzecz, którą można wyrzucić jak się znudzi. Więc może najpierw należało by zwrócić uwagę skąd ten problem się wziął i na tym się skoncentrować. W realiach naszego powiatu, jeżeli chcecie się pozbyć tych psów to jedynie (napisze bez ogródek) PALA W ŁEB. Raczej to będzie najtańsze rozwiązanie bo na inne nie ma pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe że to aż dwa zdjęcia i to tego samego pieska, może to nie tułaczka psów lecz autorki za jednym psiakiem

    OdpowiedzUsuń